Kawiarnia.

Charles

- Rób to co uważasz za najlepsze. Tylko ja bym wolał gdybyś została. - powiedział uśmiechając się lekko.

Emilly

Szczerze mówiąc nic mnie tu nie trzyma. Stwierdziła wodząc wzrokiem po kawiarni.

Charles

Chwycił ją za ręke.- Teraz ja Cię trzymam.- wyszczerzył zeby w szerokim uśmiechu. xd

Emilly

Uśmiechnęła się lekko. Spojrzała na chłopaka. Będzie lepiej jeśli opuszczę Londyn, przynajmniej na jakiś czas...

Charles

Zwolnił lekko uścisk jej dłoni.- Szkoda.- mruknął, wymuszając lekki uśmiech.

Emilly

Przeżyjesz. Zaśmiała się cicho. Wiesz co... nie wiem jak zostawię Stasia... musze się jeszcze głęboko zastanowić co do wyjazdu. Prychnęła.

Charles

- A no właśnie, Stasio się załamie.- uznał krzywiąc sie lekko.- Potem będzie mi w rekaw płakał.- zaśmiał się.

Emilly

No więc Stasio mnie tu trzema. Wyszczerzyła się lekko. Dziewczyna podjęła nieodwołaną decyzję o wyjeździe.

Charles

Wyszczerzył się.- To co nie wyjeżdżasz, czy wyjeżdżasz?- zapytał uśmiechając sie katem ust.

Emilly

Raczej wyjeżdżam. Rzekła, w jej głosie można było rozpoznać poważny ton.

Charles

- Ale będziesz do mnie pisac?- zapytał uśmiechając się chyrze.

Emilly

Codziennie. Powiedziała uśmiechając się. Zaraz mam samolot. stwierdziła patrząc na zegarek. Jeszcze muszę się spakować.

Charles

- Dasz znać, kiedy będziesz wychodzić z domu, przyjdę na lotnisko się pożegnać.- powiedział uśmiechając się.

Emilly

Nie obrażę się jeśli pójdziesz ze mną się spakować. ;3 Wyszczerzyła się wstając.

Charles

- No to idę.- wyszczerzył się, wstał. Wsunał krzesło pod stolik, po czym skierował się ku wyjściu.