Richmond Park

Tamara

- Jakoś tam, jesteśmy połączeni.- zaśmiała się, mrużąc oczy. Zaczęła oglądać swoje paznokcie.

Kevin

Podniósł Tamarę, aby usiadła normalnie. Zaśmiał się lekko i wstał - Chodź, pokaże Ci fajne miejsce - zaproponował.

Tamara

- Hm, jak fajne to idę.- wyszczerzyła się i natychmiast wstała. Poprawiła włosy.

Kevin

- Fajne, fajne - chwycił ją za rękę i zaprowadził w to miejsce, o którym mówił. Zatrzymali się. Przed sobą mieli piękne drzewo, bardzo stare, ale piękne. Obok niego mały staw, a w nim pływały kijanki, kaczki i rybki. Uśmiechnął się patrząc na dziewczynę. - Tylko mi nie mów, że ci się nie podoba - zagroził z uśmiechem.

Tamara

- Nie podoba mi się.- zażartowała. Było naprawdę pięknie. Przymknęła powieki, wciągając świeże powietrze. Uśmiechnęła się do chłopaka.- Pięknie.- przyznała.

Kevin

Uśmiechnął się i odwrócił twarzą do dziewczyny. Patrzył na nią.
- Wiedziałem, że Ci się spodoba - powiedział.

Tamara

- Tak krótko się znamy, a Ty już wiesz.- zauważyła chichocząc. Zwróciła wzrok na wielkie, ładne drzewo.

Kevin

- Ma się to coś... - zaśmiał się i usiadł pod wielkim drzewem.

Tamara

- Ma się, ma.- wyszczerzyla się. Usiadła obok niego, uśmiechając się kątem ust. Przymknęła oczy, wsłuchując się w śpiew ptaków.

Kevin

Westchnął głęboko. Oparł głowę o korę drzewa

Tamara

Spojrzała na chłopaka.- Coś się stało?- zapytał. Glębokie westchnienie spotykała tylko u jednej osoby, która pozostała w poprzednim mieście, w którym była, sądziła że coś się stało, może to przewrażliwienie?

Kevin

- Nie... - zaprzeczał. Wiedział, że tak mądrą dziewczynę nie da się okłamać głupim słowem 'nie'. - Jakoś dziwnie się czuje w tym mieście. - powiedział.

Tamara

Zagryzła lekko dolną wagę, nie wiedzac dokładnie co powiedzieć. Mimo wszystko ona miała podobnie przez pierwsze dni w tym mieście.- Czemu dziwnie?- zapytała.

Kevin

- Żebym ja to wiedział - zaśmiał się. Odwrócił głowę w stronę Tamary i uśmiechnął się blado.

Tamara

- Nie martw się, ja Ci pomoge tu przetrwać.- wyszczerzyla zęby, jakby pewna swego. Zachichotała.