Azyl Emilly.

Charles

- O Ty..- mruknał uśmiechając się nikle. Wziął tę samą poduszkę, która była w niego rzucona. Rzucił nią w dziewczynę.

Emilly

Odrzuciła poduszkę do chłopaka. Wzięła koc i schowała się w nim. ;3

Charles

- No ej, a ja koca nie mam. - powiedział z udawanym oburzeniem. Chwycił za koniec koca, zaczął ciągnąć w swoją stronę.

Emilly

Mój. Warknęła śmiejąc się. Zdeterminowana trzymała za swój koniec koca.

Charles

- Ale zaraz mój.- powiedział ciągnąc. Zaśmial się cicho, pod nosem nie przestając ciągnąc za koniec koca.

Emilly

Pociągnęła koc do siebie, przy okazji spadła z kanapy.

Charles

Puścił koc.- Oj, Ty dziecko, dziecko .. no i czemu normalnie siedziec nie umiesz?- zapytał przecząco kręcąc głową.

Emilly

Za dużo sobie pozwalasz. Stwierdziła wstając. Podeszła do niego i pacnęła go ręką w czoło.

Charles

- A Ty to co? Tak starego człowieka się nie bije .. - powiedział przypominając sobie, że ma przecież 50 lat. xDD

Emilly

Starego? 50 to pełnia wieku. Zaśmiała się. Gdybyś był młodszy nie zwracałabym na ciebie uwagi. Dodała. ;3

Charles

- No bo Ci mlodzi, nie mają takiego wyglądu.- wyszczerzył się, specjalnie wskazując na swoją twarz. xD

Emilly

Noo jasne. Uśmiechnęła się. Zabrała od chłopaka koc. ;3

Charles

- No ej, mój koc.- mruknął krzyżując ręce na piersi.- Jesteś zla.- powiedział. xD

Emilly

Zaśmiała się głucho. Położyła koc na chłopaku zakrywając go całego. Tak ci do twarzy. Stwierdziła siadając obok.

Charles

Wyciągnął ręce do góry, tak jak te duchy w prześcieradle.xd- Teraz Cię zjem.- powiedział złowieszczym glosem.