Zepsuty plac zabaw.

Samantha

Uścisnęła dłoń. Szkoda, że ciebie wcześniej nie poznałam. Była imprezka zapoznawcza. Zaprosiłabym cię. stwierdziła z uśmiechem.

Mitch

No to dużo straciłem ale musiałem wyjechać. - powiedział. - Ale jakoś nadrobie moją nieobecność. - zaśmiał się przeczesując włosy palcami.

Samantha

Mam nadzieję. uśmiechnęła się do chłopaka. Ogólnie im więcej osób tym lepiej. zasmiała się.

/Spadam... paa ;*/

Seth

Seth zauważył Sami i Mitch'a w oddali. Znów ją widział w towarzystwie innego gościa którego nie zna. Huśtali się. Jego wzrok ciągle był skierowany w Mitch'a czekał na jego jakiś zły gest. Instynktownie otworzył kaburę z pistoletem, którego zawsze przy sobie nosi. Sam nie wiedział dlaczego. Schował się trochę i przypatrywał sie im chwilę czekając co sie wydarzy.

Mitch

Taaa. - Powiedział, po czym zamilkł. Zauważył jakiś ruch niedaleko nich ale się nie przejął tym.

Pompon

Wszedł niezauważony na plac zabaw. Podbiegł do pierwszej lepszej huśtawki i położył się obok niej bacznie obserwując cały otaczający go świat.

Samantha

Zobaczyła psa. Przykucnęła. hej malutki. szepnęła i wyciągnęła powoli rękę do obwąchania. Kątem oka zauważyła Seth'a. Znów coś odwala. pomyślała smutno. Wkurzało ja to, że ją sledzi.

Bella

Usiadła na trawie wpatrując się w słońce.

Rukia

Szczupła, niemal chuda dziewczyna z naciągniętym na głowę kapturem wyciągnęła dłoń do starej, zardzewiałej biegiem lat furtki i pchnęła ją lekkim, acz stanowczym ruchem. Ta zaskrzypiała nieprzyjemnie. Rukia przekroczyła próg placu, rozglądając się znużonym wzrokiem wokoło. W pierwszej chwili nie zauważyła nawet lezącej na trawie dziewczyny. Przeszła obok niej, zafascynowana widokiem nadgryzionej biegiem historii ślizgawki. Ściągnęła z ramienia torbę i rzuciła ją niedbale na ziemie. Otworzyła, wyciągając spory aparat. Oblizała usta, ustawiła dobre parametry do tej pory dnia i podniosła flesz. Ziewnęła cicho, ledwo dosłyszalnie.

Bella

Przyglądała się dziewczynie z zafascynowaniem i w końcu postanowiła się odezwać.
Niezły aparat - powiedziała niepewnie boją się, że dziewczyna się wkurzy, że ktoś jej przeszkodził.

Rukia

Rukia w pierwszej chwili nawet nie zareagowała, wpatrując się w drobny szczegół przy barierce. Przykucnęła nisko, ustawiając ostrość i zbliżenie. Po chwili było jedynie krótkie błyśnięcie i cichy trzask. Dziewczyna wyprostowała się i dopiero teraz spojrzała na dziewczynę. Kąciki jej warg drgnęły ku górze, Rukia ściągnęła kaptur z głowy odsłaniając krótkie włosy przyozdobione kolorowymi refleksami.
-Dzięki- powiedziała spokojnie, bez większej wdzięczności i schowała ostrożnie aparat do torby. Nie przywykła do robienia zdjęć w czyjejś obecności, nie mogła skupić się na swojej robocie.
-Rukia - przedstawiła się po chwili, kierując kroki w stronę nieznajomej.

Bella

Wstała i otrzepała swoją białą bluzkę niestety na plecach była już cała brudna więc dziewczyna włożyła bluzę którą miała przewiązaną na biodrach
Izabella- powiedziała cichym i zachrypniętym głosem.

Rukia

Wyciągnęła ku blondynce dłoń w czysto przyjaznym geście. Uśmiechnęła się promiennie.
-Miło mi - starała się napocząć jakoś rozmowę, chociaż nie była w tym prawdę mówiąc najlepsza.Ostatnimi czasy w mało czym była nawet dobra, co tutaj o lepszej czy najlepszej mówić.
Odgarnęła z oczu kosmyki włosów, które jak na złość ci chwila smagały ją końcówkami po policzkach.

Bella

Od dawna tu mieszkasz ?

Rukia

-hm...- dała sobie chwilę na namysł. Czy mieszkała tutaj daleko? To zależy z jakiej strony na to spojrzeć. Kąciki jej warg drgnęły nieznacznie ku górze, a blondynka pokręciła przecząco głową, wsuwając dłonie do kieszeni u spodni.
-W sumie mieszkałam tutaj krótko, wyniosłam się na jakiś czas i znów wróciłam. - sprostowała, rozglądając się za jakąś wolną huśtawką nadającą się do utrzymania jej ciężaru. Nie przyjemnie jest tak spaść razem z metalowymi łańcuchami, ogólnie nie przyjemnie jest w jakikolwiek sposób spaść na tyłek.