Znaleziono 97 wyników

Spojrzał na nią z lekkim niepokojem.
-Jakoś trafimy, chodź.-powiedział po chwili wahania, po czym pociągnął ją w stronę wyjścia.

Wszedł za nią do kuchni, postawił zakupy na blacie szafki. Rozejrzał się po pomieszczeniu, w którym się znalazł.

-Trzymam Cię za za słowo.-stwierdził idąc za nią do kasy. Zapłacił, wziął reklamówkę.
-No dobra, idziemy.-uśmiechnął się lekko.

-Tak, raczej tak.-potwierdził.
-Na razie nic mnie do tego miejsca nie zraziło. Zobaczymy, jak będzie dalej.-wzruszył ramionami.

Wyszedł z windy za dziewczyną.
-Dobra, bierzemy co trzeba, bo zaczynam się niepokoic o stan tymczasowego lokatora mojego mieszkania.-ruszył do pierwszego sklepu.

-Gdzie postawic te...dania bez konserwantów?-uśmiechnął się szeroko unosząc reklamówkę z zakupami.

-To prowadź. Kto jak kto, ale ja nie mam pojęcia gdzie mieszkasz. Tym bardziej, że w mieście umiem trafic na basen i do sklepu. I do siebie.-wyszczerzył zęby.

-No...powiedzmy, że szybciej.-stwierdził, szczerząc zęby. Oparł się o ścianę czekając, aż winda ruszy.

-Myślę, że doszlibyśmy pieszo. Ale jak sobie życzysz.-wyszczerzył zęby i wcisnął guzik wzywający windę.

-A skąd ja ma to wiedziec? Pytasz niewłaściwą osobą.-poinformował ją rozglądając się po centrum.

-Jak sobie życzysz. Jestem do Twojej dyspozycji.-stwierdził uśmiechając się szeroko.

-Jasne. Błagam Cię, nie rozwwal mieszkania.-spojrzał na suczkę, zamknął za sobą drzwi.
-Chodź.-ruszył.

Ejejej, gdzie? Zrób to za mnie ;P

-Jasne. To się da załatwi.-wyszczerzył zęby odbierając od kasjerki siatkę z zakupami.
-Chodźmy więc.-stwierdził wychodząc ze sklepu.

Spojrzał na nią z rozbawieniem.
-W porządku, sama tego chciałaś. Tylko nie narzekaj, jak wylądujemy w lesie.-wyszczerzył zęby wychodząc na dwór.

Zawahał się, zerknął na sukę.
-No cóż, chyba nie mamy wyboru. Nie zagłodzimy jej przecież.-westchnął zakładając buty.