Sklep spożywczy

Miley

Wyszła ze sklepu płacąc za swoją wodę. Po drodze do parku zdążyła już ją wypić..

Charles

Podążył za dziewczyną, wcześniej wkladając owoce do kieszeni bluzy, która była nawet duża.

Tamara

Dziewczyna rozglądała się po sklepie. Podeszla do Crispina z długą, pomarańczową marchewką. Uśmiechneła się kątem ust.

Crispin

Zerknął na warzywo trzymane w jej dłoni.
-Mam nadzieję, że nie posłuży do żadnych drastycznych celów, a po prostu je zjesz.-stwierdził z uśmiechem.

Tamara

- Czy ja wiem .. mogłabym, np. Ciebie nią zabić.- powiedziała, przysuwając marchew do brzucha chłopaka. Wyszczerzyła się.

Crispin

Jego wzrok podążył za narzędziem zbrodni.
-No wiesz, to nie byłoby bezpieczne. Mógłbym oddac Ci ogórkiem...albo cukinią.-stwierdził pogodnie.

Tamara

- Ty, lepiej uważaj, żebyś nie dostał pomidorem.- ostrzegła, uśmiechając się chytrze. Rozejrzała się kątem oka po sklepie.

Crispin

-Dobrze, będę uważał.-obiecał przytulnie. Rozejrzał się po sklepie, cierpliwie czekając na zakończenie zakupów.

Tamara

Wyszczerzyła zęby w szerokim uśmiechu. Odwróciła się na pięcie, skierowala się w stronę zup w proszkach.- Jaka jest lepsza, pomidorowa czy żurek?- zapytała jedną paczke trzymając w prawej ręce, druga w lewej.

Crispin

-Pomidorowa.-odpowiedział bez wahania.
-Nigdy nie lubiłem żurku.-wyjaśnił podchodząc do niej.

Tamara

- No i dobrze.- wyszczerzyła zeby w szerokim uśmiechu. Wybrała jeszcze kilka produktów spozywczych, poszła do kasy.- Wiesz, że kupilam za dużo pomidorówek. Musisz mi pomóc je zjeść.- powiedziała do chłopaka.

Crispin

-Jasne. To się da załatwi.-wyszczerzył zęby odbierając od kasjerki siatkę z zakupami.
-Chodźmy więc.-stwierdził wychodząc ze sklepu.

Tamara

- Idziemy zjeść teraz pomidorówki, czy później jakoś?- zapytała wychodząc ze sklepu.

Crispin

-Jak sobie życzysz. Jestem do Twojej dyspozycji.-stwierdził uśmiechając się szeroko.

Tamara

- Dawno nie miałam nikogo do dyspozycji.- zasmiala się.- To idziemy proszę pana, do mnie .. bo jestem głodna.- powiedziała.